Depresja to bardzo podstępna choroba. Często nie jesteśmy w stanie zauważyć czy ktoś na kim nam zależy cierpi z powodu ogromnego smutku, z którego nie może się otrząsnąć. Niestety, czasami ludzie czują taki wewnętrzny wstyd z powodu swoich depresyjnych myśli, że prędzej wolą popełnić samobójstwo niż podzielić się nimi ze swoimi bliskimi, którzy chętnie przyszliby im z pomocą.
Z pewnością może zdarzyć się tak, że w pełni nie rozpoznasz u siebie objawów depresji. Trudno jest jednoznacznie określić czym jest depresja, ponieważ składa się ona z różnych aspektów i symptomów, które jej towarzyszą. Chronicznego zmęczenia, apatii, zapominalstwa, zwiększonej irytacji, nagłych zmian apetytu, częstego napadu bólu głowy, biegunek. Z drugiej strony, zwyczajnie może Ci się nie chcieć nałożyć make-upu albo wyjść ze znajomymi, a ludzie w okół zaczną pytać „Czy wszystko gra?”.
Jeżeli odczuwasz którykolwiek z tych symptomów, to być może będzie to dobry moment aby odwiedzić dobrego lekarza albo specjalistę od zdrowia psychicznego.
Z pewnością nie będziecie chcieli przetrwać tej „burzy” samotnie, kiedy wokół Was szaleją czarne myśli.
Sugeruję dotrzeć do sedna sprawy i dowiedzieć się czy mamy do czynienia z depresją czy też nie, abyśmy mogli zastosować odpowiednie leczenie. Jest jednak jedno wielkie „ale” i musicie na to uważać. Prawie za każdym razem dostaniecie receptę na antydepresant albo inny psychotrop i zostaniecie oddaleni z kwitkiem. Wiecie dobrze o czym mówię! I to mnie po prostu doprowadza do szału, ponieważ wiem, że choć ta kategoria leków może pomóc części z was na jakiś czas … to nie są one skuteczne w ostatecznym rozrachunku i mogą spowodować poważne zmiany w mózgu i receptorach nerwowych. W tym przypadku mówimy o regulacji receptorów w dół, gdzie proces ten może doprowadzić do stałych uszkodzeń mózgu i zmian nastroju. To co zaraz wam powiem na temat tego typu leków na receptę nawet nie przejdzie przez usta normalnemu farmaceucie:
- Przepisane na receptę antydepresanty nie działają zbyt dobrze.
- Nie działają one zbyt długo, ponieważ produkowana przez Twoje ciało endorfina spada.
- Twoje skupiska receptorów stają się tolerancyjne i zmieniają swoją regulację na dolną.
- Podczas stosowania tych leków w „najlepszym” przypadku trzeba liczyć się z efektami ubocznymi, a w najgorszym z poważnymi zagrożeniami dla zdrowia.
- Nie można odstawić ich drastycznie, gdyż takie działanie może wywołać padaczkę.
Jako „farmaceuta buntownik”, powiem Ci, że wspomniane leki nie stoją wysoko w moim rankingu leczenia depresji.
Twój nastrój reaguje na hormony tarczycowe
Istnieją dość konkretne badania, które udowadniają, że hormony tarczycy to lepszy antydepresant niż jakikolwiek popularny lek SSRI (Selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny)! To są fakty. Można wyszukać sobie badania na Star*D, które to potwierdzają (Sekwencyjne Terapie Alternatywne w Leczeniu Depresji – link). Chodzi o to, że jeśli bierzesz antydepresanty na receptę, nawet w przypadku kiedy występują u Ciebie myśli samobójcze, to badania pokazują, że optymalizacja działania Twojej tarczycy będzie miała lepszy skutek. Czy lekarze w ogóle o tym mówią? Prędzej wypiszą Ci SSRI lub SNRI (Inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny i noradrenaliny) albo „trójpierścieniowca” (TLPD, Trójcykliczne leki przeciwdepresyjne) czy „benzodiazepana”, nieprawdaż? Leczenie depresji przez szeroko pojętą medycynę tarczycy to rzadkość.
Twój nastrój reaguje na światło
Istnieje skuteczne rozwiązanie na złagodzenie depresji. Chociaż nie będzie ono działało u wszystkich (z powodu różnych przyczyn depresji), pomoże niektórym z was, a co najważniejsze – rozwiązanie to nie ma skutków ubocznych! Założenia tej techniki są bardzo proste – wystarczy wystawić się na naturalne światło!
To fakt. Od dawna znamy zaburzenia afektywne sezonowe (SAD – seasonal affective disorder), a więc ciężką formę depresji zimowej, która pojawia się, gdy jesteśmy narażeni na znacznie mniejszą ilość naturalnego światła. Być może widziałaś/eś „niebieskie” światła, które są sprzedawane chociażby na Amazonie, które budzą Cię naśladując poranne światło. Zachwala się je w walce z SAD.
Naukowcy od dawna wiedzieli, że światło słoneczne ma ogromny wpływ na nastrój. Znalazłam włoskie badanie (opublikowane w 2001 roku), które obejmowało pacjentów hospitalizowanych z chorobą afektywną dwubiegunową. Zostali oni ulokowani w pokojach od wschodniej strony, dzięki czemu mieli lepszy dostęp do naturalnego światła słonecznego. Okazało się, że spędzili oni w szpitalu średnio trzy i pół dnia mniej, w porównaniu do pacjentów, których pokoje znajdowały się po zachodniej stronie. Nie jest to fakt rozstrzygający, ale mocno sugeruje, że naturalne światło słoneczne ma działanie antydepresyjne.
W prosty sposób możesz zastosować powyższe rozwiązanie we własnym życiu, upewniając się, że wychodzisz na zewnątrz w godzinach porannych, a przynajmniej popijając poranną kawę lub herbatę robisz to w najbardziej nasłonecznionych miejscu w domu. Lekka ekspozycja na słońce wpływa na Twój wewnętrzny zegar, znany jako rytm okołodobowy. Rytm ten reguluje cykle Twojego snu, a także temperaturę ciała oraz poziom kortyzolu we krwi. Melatonina wydziela się z gruczołu – szyszynki – w odpowiedzi na panującą wokół ciemność i wycofuje się, gdy wstaje słonce (pozwala tym samym obudzić Ci się w naturalny sposób wraz ze światłem słonecznym). Zaburzenia w tych cyklach występujące w ciągu całego dnia są ściśle związane z depresją.
Twój nastrój reaguje na odpoczynek, lub na jego brak!
Od dawna wiemy, że sen poprawia Twój nastrój. Powszechnie wiadomo, że jeżeli nie prześpisz jednej nocy to najprawdopodobniej następny dzień będzie dla Ciebie bardzo trudny do przetrwania. A teraz niespodzianka … istnieją nowe, fascynujące badania, które sugerują zupełne przeciwieństwo powyższych faktów. Jeśli masz silną depresję, istnieje nowy sposób na zresetowanie Twojego wewnętrznego zegara. Technika ta nazywa się z ang. Wake therapy (w Polsce używa się między innymi tłumaczenia „terapia wczesnego budzenia”). Działa ona bardzo szybko, co jest bardzo ekscytujące, ponieważ w przypadku antydepresantów na receptę efekty pojawiają się dopiero po 4-6 tygodniach.
Zasadniczo wake therapy wymaga od Ciebie wstania o cztery godziny wcześniej niż normalnie, co powoduje, że następnej nocy zasypiasz wcześniej. To tak, jakby nacisnąć przycisk „reset” w mechanizmie swojego rytmu okołodobowego. Osobiście robię to cały czas, co oznacza, że wstaję o czwartej lub piątej rano i dzięki temu zasypiam wcześniej wieczorem.
Oprócz powyższej terapii istnieje jeszcze bardziej zaawansowany jej typ zwany Triple chronotherapy (bezpośrednie tłumaczenie to Potrójna chronoterapia; sama chronoterapia to leczenie oparte na wiedzy o różnym działaniu leków i hormonów zależnie od pory dnia), który dodatkowo uwzględnia jedną całkowicie bezsenną noc, gdzie następnie wcześnie rano wystawiamy się na światło słoneczne i kładziemy się spać pięć lub sześć godzin wcześniej niż zazwyczaj.
Myślę, że temat może Cię zainteresować, zwłaszcza jeśli Twojej depresji towarzyszą myśli samobójcze lub silna apatia. Pamiętaj, leki nie zawsze działają, a wspomniane terapie są bezpłatne i łatwe do zastosowania. Dostają one moją rekomendacje.
W 2009 roku przeprowadzono badania, w których oceniono skuteczność chronoterapii na grupie 49-ciu pacjentów z zaburzeniami dwubiegunowymi. Zostali oni losowo przydzieleni do dwóch grup: jednej, w której oprócz stosowania leków przeciwpsychotycznych lub psychotropowych zastosowano chronoterapię i drugiej, w której stosowano tylko wspomniane leki. Grupa, w której stosowano chronoterapię doświadczyła znacznej redukcji niekorzystnych objawów w ciągu zaledwie 48 godzin! Co jeszcze bardziej niezwykłe – pozytywne wyniki utrzymywały się u nich przez kolejne siedem tygodni. Pamiętaj, chronoterapia nic nie kosztuje i jest łatwa do zastosowania.
Wszyscy wiemy, że regularne ćwiczenia ruchowe potrafią polepszyć nastrój. Ale zarwanie nocki również potrafi dać Ci mocnego kopa i może być nawet skuteczniejsza od aktywności fizycznej. Inne badanie z 2015 roku dotyczyło 75-ciu pacjentów z depresją. Podzielono ich na dwie grupy – jedni zażywali duloksetynę przeciwdepresyjną w połączeniu z chronoterapią, natomiast drudzy przyjmowali antydepresant wykonując przy tym regularne ćwiczenia fizyczne. Po 29-ciu tygodniach prawie 62 procent grupy stosującej chronoterapię doświadczyło remisji depresji, która trwała przez cały okres trwania badania, podczas gdy druga grupa osiągnęła niecałe 38 procent remisji (proszę nie interpretuj tego jak apelu abyś „został na kanapie”! Ćwiczenia są fantastyczne dla Twoje zdrowia fizycznego w wielu innych aspektach!).
Nie zapominaj, że powinnaś/powinieneś przedyskutować swoją sytuację z Twoim dobrze znanym specjalistą, a także z najbliższą rodziną. Jeśli czujesz, że masz problemy z depresją lub zaburzeniami afektywnymi sezonowymi, pamiętaj proszę, że istnieje nadzieja i chronoterapia lub wake therapy mogą mieć na Ciebie pozytywny wpływ.
Byłoby idealnie, gdyby udałoby Ci się prowadzić dziennik, w którym na bieżąco zapisywałabyś/zapisywałbyś:
- Jak i kiedy spałaś/eś danego dnia.
- Co jadłaś/eś i piłaś/eś danego dnia.
- Co robiłaś/eś danego dnia (spędziłaś/eś cały dzień wewnątrz budynku? Doświadczyłaś/eś światła słonecznego?).
Bardzo ważne jest również śledzenie tego jakie suplementy i leki zażyłaś/eś w Twoich „dobrych” i „złych” dniach. Tego typu informacje pomogą w przypadku każdej choroby przewlekłej, lecz są szczególnie pomocne w przypadku poważnej depresji.
Więcej moich przemyśleń na temat depresji znajdziesz w – LINK
Niniejszy artykuł jest tłumaczeniem publikacji farmaceutki Suzy Cohen, która znajduje się w tym miejscu.
Chcielibyśmy podkreślić, że powyższy tekst jest naszym tłumaczeniem zagranicznego artykułu i nie był on poddany ocenie merytorycznej przez żadnego specjalistę. W związku z tym poprzez tę publikację w żaden sposób nie odpowiadamy za sposób leczenia stosowany przez czytelników. Artykuł ten posiada szereg porad oraz metod, które czytelnik wdraża u siebie na swoją własną odpowiedzialność. Pamiętaj, że podstawą do podjęcia jakichkolwiek kroków w kwestii leczenia powinna być konsultacja u odpowiedniego specjalisty/lekarza.